|
Księżyc wielkanocny |
|
Słońce wielkanocne się skrada |
|
Podczas wspólnego spaceru plażą wzdłuż Pacyfiku Feynman do Demiańskiego wygłosił coś na kształt filozoficznej metafory ewolucji życia na Ziemi:
„Popatrz na tę biegnącą falę. Góra cząstek.
Każda bezmyślnie zajęta sobą. Jest ich miliardy, a jednak wspólnie tworzą tę
pieniącą się falę. W niewyobrażalnie zamierzchłej przeszłości, zanim
jakiekolwiek oczy mogły je oglądać, rok po roku, dzień po dniu z szumem
rozbryzgiwały się o brzeg tak jak teraz. Dla kogo? Po co? Na martwej planecie
bez żadnych śladów życia… Zawsze w ruchu, napędzane energią traconą rozrzutnie
przez słońce, wyrzucaną w bezmiar przestrzeni. Ten strumień fotonów powoduje
falowanie i szum morza. W głębinach morskich wszystkie cząstki powtarzają te
same ruchy – jak niekończący się balet – aż w końcu powstają bardziej złożone
cząstki. One tworzą inne, podobne do siebie i stają się coraz bardziej złożone.
Zaczynają się odtwarzać – pojawia się życie, ogromne skupiska zorganizowanych
atomów, DNA, białka, - choreografia się komplikuje (…) Z tej wodnej kołyski
życie wychodzi na ląd i oto tu stoi – układ wielu miliardów atomów obdarzonych świadomością.
Materia obdarzona ciekawością. Stoję na brzegu morza zadumany nad tym zadziwiającym
światem, ja – wszechświat atomów, jak jeden atom w tym ogromnym wszechświecie.
Dlaczego? Po co?”.
Z
przedmowy Marka Demiańskiego do biografii Richarda Feynmana "Pan raczy
żartować, panie Feynman!", noblisty, uhonorowanego przez Szwedzką
Akademię Nauk za stworzenie relatywistycznej elektrodynamiki kwantowej.
|
Księżyc za łęgiem Wisły |
|
Wyspy Świderskie o brzasku |
Tak się czułem, łażąc po wiślanej plaży i gapiąc się na łosie wędrujące kilometr ode mnie na wysokości ujścia Jeziorki.
|
Byłem w bardzo niewłaściwym miejscu |
|
o tej porze. |
|
Powinienem stać nad ujściem Jeziorki. |
|
A tak pozostało mi fotografować, żeby zaznaczyć że widziałem te niezwykłe zwierzęta |
|
nieomal nad warszawską Wisłą. |
|
Za chwilę wzejdzie |
Stałem nad Wisłą, dziwiąc się jej urodzie. Niemniej zamyślona Wisła dziwiła się mojemu zdziwieniu. Wszystko to najpierw w poświacie księżyca, potem brzasku, a jeszcze potem w strumieniu słonecznego światła.
|
Kormorany |
|
Pliszka siwa |
|
Ziewa się ptaszkowi |
|
Na co patrzy? |
|
Pozuje |
|
Czy jest obdarzona świadomością swojego ulotnego istnienia? |
|
Wierzby, bażant i widziane pierwszy raz od wielu lat kuropatwy na pierwszym planie |
Piękna wyprawa, wiele emocji.
OdpowiedzUsuńSikorka znakomicie pozuje.
Właśnie niedawno kupiłem i przeczytałem nowe wydanie książki "Pan raczy żartować panie Feynman"
Sikorka to nie jest. Pliszka jak najbardziej. Tylko tak się ustawiła.
OdpowiedzUsuńCiekawa wycieczka. Dużo emocji.
OdpowiedzUsuń