Dwa oblicza Wisły
Wisła unikalna
|
Łęg jeszcze taki nieubrany |
Świt nie zapowiadał się zgodnie z prognozą. Od północy
nadbiegały chmury, gasząc coraz więcej gwiazd. Sierp księżyca zamajaczył na tle
odsłoniętego jeszcze paska nieba, lecz zanim uruchomiłem aparat, zniknął za mgłą.
|
Tu przed chwilą kąpały się bobry |
Zszedłem w łęg. Wciąż był szary. Deptałem uschnięte i
przemrożone łodygi zeszłorocznych chwastów zalegających na ścieżce. Szron
trzeszczał i szeleścił pod butami. Mijałem powalone pnie starych wierzb.
|
Woda opada |
Wszędzie trwał ptasi koncert. Jego natężenie świadczyło o
wiośnie. Wokół jednak dominowała szarość i odcienie brudnego brązu. Lód szklił
się na powierzchni kałuż wypełniających zagłębienia pod drzewami.
|
Brzask nad Wisłą i oberwanymi brzegami |
|
Korzenie |
|
Wisła i mewa w oddali |
Wisła płynęła cicho. Wiatr chyba ustał. Zatoka między
brzegiem a odsłoniętymi mieliznami Wysp Świderskich przywitała widokiem
lustrzanej tafli. Pod palami zniszczonych umocnień brzegu pluskała rodzina
bobrów. W szarości świtu aparat nie radził sobie ze zdjęciami. Nie śmiałem ruszyć
z miejsca. Liczyłem, że zwierzęta wypłyną na otwartą przestrzeń w kierunku
strumienia, który meandrował między odsłoniętymi ławicami piachu od głównego
nurtu w oddali do brzegu. Niestety zanurkowały i weszły do nory w obsuwającej
się skarpie brzegu.
|
Kaczor w lustrze |
|
Gągoły |
|
Gągoły i ślady po śniadaniu bobrów |
Na wschodzie pojaśniało. Krajobraz przyozdobiło pasmo
podświetlonych od spodu chmur. Poszedłem skrajem osypującego się brzegu,
rozgarniając sprężyste pędy klonów, tarniny, głogów przemieszanych z młodymi
wiklinami. Obserwowałem dzikie kaczki, mewy krążące nad zatoką, przelatujące w
oddali kormorany. Bobrów już nie zobaczyłem, mimo świeżych tropów na
ześlizgach.
|
Wyspy Świderskie |
|
Plaża |
Zmierzałem ku szpicowi wysokiego cypla. Nurt Wisły,
ominąwszy zatokę, napiera nieustępliwie na usypane gruzowisko, wzniecając
cofkę. W tym miejscu ostatnia fala powodziowa naniosła kilka drzew i osadziła
na płyciźnie. Niebawem trafiłem na wykrot potężnej topoli. Drzewo runęło w
wodę. Na brzegu uniósł się potężny odsłonięty system korzeniowy, wyrywając wielki kawał darni. Nie sądziłem, że topole potrafią zagarnąć tyle ziemi.
Oderwana darń odsłoniła długą ścieżkę jasnej gleby…
|
Krajobraz Wisły pod chmurami |
Znad stromych zboczy wysokiego cypla fotografowałem
krajobraz rzeki spowitej szarością. Próbowałem uchwycić w kadr zapamiętale
śpiewające szpaki i słowiki. Niestety samce siedziały na konarach nad głową.
Kiedy próbowałem zmienić pozycję, odlatywały w gęstwinę albo kryły się w
budkach lęgowych.
|
Gągoły |
|
Zaloty |
Zbierając się do powrotu, kątem oka spostrzegłem zimorodka.
Mignął piórami i poleciał w stronę odsłoniętych korzeni zwisających nad wodą.
Po chwili znad rzeki nadleciała parka gągołów. Samiczka usiadła na kłodzie
przywleczonej przez Wisłę topoli. Odsłonięte konary zostały ogryzione z łyka –
bobry miały niedawno używanie. Samczyk pływał nieopodal, czyszcząc piórka i
wyginając szyję w uciesznych pozach. Fotografowałem je z odkrytego brzegu. Nie
były strachliwe. Dopiero kiedy odchodziłem z polanki, odleciały ku mewom na
mieliznach na środku rzeki.
Znienacka przyleciała czapla. Dostrzegłem ją zbyt późno, by
zaaranżować kadr. Fotografowałem ją z nadzieją, że może coś z tego zostanie.
Ptak wylądował w głębi zatoczki na skraju brzegu. Dreptał najpierw w mierzwie
poszarzałych od śniegu i mrozu zarośli, potem zbliżył się ku wodzie. Chyba
młody osobnik. Niezbyt gadatliwy. Próbowałem potem podejść czaplę pod osłoną
bezlistnych drzew łęgu. Nie udało się. Oszroniona trawa pękała pod butami,
zdradzając moją obecność. Czapla odleciała więc w najbardziej niepożądanej
chwili. Obiektyw ostrzył na wszystkim: wszędobylskich patykach, gałązkach
pokrytych nabrzmiałymi pąkami… tylko nie na jej sylwetce. Cóż… Na pocieszenie
zostały mi krzyżówki spacerujące po plaży.
|
Czapli cień |
|
Na łowisku |
|
Plażowiczki |
|
Wiślane gołębie |
Słońce wyjrzało spoza postrzępionych chmur na kwadrans,
nieco rozjaśniając Wisłę. Kiedy zniknęło, wróciłem do samochodu. Zbierało się
na deszcz.
Wisła miejska w
szarudze dnia
Wszystko
tu coś znaczy, tylko słów mi brak.
|
Starówka w nastroju Canaletto |
|
Most Śląsko-Dąbrowski |
|
Starówka i mewa nad Wisłą |
|
Mieszkańcy dzielnicy Wisła |
|
Plaża |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz