Architekci
krajobrazu Ławic Kiełpińskich
|
Architekt Ławic Kiełpińskich |
Polegać
na internetowych prognozach pogody to jak grać w totolotka. Miał być klarowny
wschód słońca, tymczasem nad Ławicami Kiełpińskimi zastałem chmury zwiastujące
deszcz. Na szczęście skończyło się na zwiastowaniu.
|
Dziczy bród |
Spotkanie z boczną odnogą Wisły zaczęło się od
wysokiego C. Gdybym przyszedł minutę
wcześniej, miałbym niezwykłe foto-trofeum – dziczą watahę przepływającą pod światłym kierownictwem najstarszej lochy na
kiełpińską wyspę przed samym obiektywem aparatu. Pokazuję pierwsze zdjęcie, by uświadomić, co mnie ominęło.
|
Locha już na brzegu |
Cóż. Serce zabiło tylko na
chwilę. Pozostał żal, że tę minutę straciłem, wróciwszy do samochodu po
zapomnianą rzecz.
|
Można buchtować |
A
mówią, że najlepsze fotki zwierząt to tylko z czatowni.
|
Dziczy bród |
|
Za miesiąc - nie do przejścia |
Ścieżka
wzdłuż wody wywiodła mnie w gęstwinę surowego jeszcze o tej porze roku łęgu.
|
Polana wydarta łęgowi |
Wyplątawszy się z gąszczu sprężystych łodyg, pni i gałęzi powalonych drzew,
zalegających szeleszczący pod stopami dywan burych liści, wyszedłem na
żerowisko bobrów. Darń
pokryły pokotem pnie odarte z kory i łyka.
|
Nora bobra w skarpie |
Bobrza ścieżka wyprowadziła mnie
łożyskiem wyschniętego strumienia wprost pod stromą skarpę z norami
o ciemnych wejściach wyłożonych kamieniami. Jedno, że gospodarzy nie było.
|
Bobrza binduga |
Wróciwszy
na skarpę i drogę wzdłuż jej grzbietu, szedłem nad sennym rozlewiskiem, którego
lustro i brzegi zalegały rozcięte siekaczami kłody i konary wierzb, klonów
jesionolistnych, młodych topól, drobniejsze i już oskórowane gałęzie.
|
Bobry dokazują |
Wokół
było pełno śladów aktywności bobrów. Na skraju skarpy zaległy powalone drzewa z
pniami pozbawionymi wielkich pasów kory i łyka. Między poszczególnymi rozlewiskami
łachy wiślanej bobry wydeptały wąskie kanały, którymi mogły przepływać ku
Wiśle, unikając chodzenia po gruncie.
|
Pomnikowe topole |
Droga
wiedzie obok pomnikowych topól czarnych i kanadyjskich. Ich pnie i korony z
nagich jeszcze konarów obsypanych wczesnym kwieciem z czerwonych wyrazistych
kotków robią surrealistyczne wrażenie na
tle nieba ozdobionego dywanem rozpadających się chmur. Niektóre z konarów łamią się pod własnym ciężarem lub ze starości.
|
Czarna topola |
Nawet
nie próbuję szukać różnic między tymi topolami. Wystarczy mi wiedza, że topola
czarna (nazywana też sokorą, sokorzyną,
jasiokorem), typowe drzewo wiślanego dzikiego łęgu, dożywa 150 lat, rosnąc
do 30 metrów na zalewanych okresowo siedliskach rzecznych. Topola kanadyjska
to jedynie mieszaniec rodzimej topoli czarnej z amerykańską, szybciej i trochę
wyżej rosnący.
|
Krajobraz Ławic Kiełpińskich |
Nieco
dalej wyspa za odnogą kończy się zalewaną łąką pokrytą zaroślami wikliny i
mozgi trzcinowatej. Przy niskim stanie wody można przejść na jej niepozorny
cypel po mulistym dnie między płatami pomiętej trawy i po gałęziach zagradzających
uśpiony nurt.
|
Wokalista .... |
To
miejsce bywa sceną niezwykłych wokalnych popisów skrzydlatych mieszkańców rezerwatu.
Szpaki i kosy w miłosnym amoku dają się podejść nieomal na wyciągnięcie ręki.
|
... i jego scena |
|
Architekt nadchodzi |
Największymi
architektami krajobrazu Ławic Kiełpińskich wydają się jednak bobry. To one modelują łęg, otwierając łąki i przerzedzając gęstwinę wszechobecnego inwazyjnego klonu jesionolistnego.
Dzisiaj
poznałem jednego z nich. Podpłynął do mnie, gdy stałem nad wodą, fotografując
krajobraz Wisły z dwiema wyspami, które rozgościły się na środku głównego
nurtu.
Sesja trwała długo. Bóbr nie zwracał uwagi na dźwięki migawki. Zajadał
łyko z gałęzi wbitej w muł przybrzeżnej mielizny.
|
Witam, witam i o zdrowie pytam... |
|
Przekąska |
Nasyciwszy głód, odpłynął od
brzegu, a po chwili zanurkował. Czekałem długo, może kwadrans, licząc na jego
powrót, ale już się nie pokazał.
|
No i sobie poszedł... |
|
Sceneria pogaduszki z bobrem |
Cóż. Nie warto czatować. Lepiej łazić. Jest ciekawiej.
|
Wiślane suszki |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz