Świt na Brzeskich Łachach
|
Kto śmiał wzniecić pożar nieba? |
Pogoda
nie rozpieszcza. Każda słoneczna chwila jest pretekstem, by wyskoczyć nad
Wisłę.
|
W objęciach starej wierzby |
Po zdjęciach dziczej watahy śpiącej w opiekuńczych objęciach starej
łęgowej wierzby wzrósł apetyt na więcej.
|
To miało być zdjęcie bielika |
W
poniedziałek zadowoliłem się wyłącznie świtem. Ptaki były za daleko. Bielik,
który uniósł się z łęgu za moimi plecami, nie chciał pozować na tle słonecznej
tarczy, dopiero co wynurzającej się spoza drzew Starego Otwocka. Poleciał
nieco wyżej nad lewym górnym rogiem kadru, a kiedy pojawił się nad wiślaną
wyspą, wzniecił ogromne zamieszanie.
|
Bielik nad lęgami mew (w centralnym punkcie kadru) |
Mewy i rybitwy porzuciły godowy nastrój,
wszczęły alarm i uniosły się chmurą nad piasek lęgowiska. Orzeł jak niepyszny
zanurkował między konary topól i uciekł nad komysze starorzecza lewego brzegu
rzeki.
|
Klasyczny obraz Wisły |
Wszędzie
jednak dostrzega się obecność wiosny.
|
Zanim rzeka podmyje brzeg |
Wegetacja rusza co prawda nieśmiało, ale
za to słychać ptaki: stukające i pokrzykujące dzięcioły; piejące przenikliwie
bażanty koguty; krzyczące mew, śpiewające nieustannie kosy, szpaki, sikorzanki,
trznadle; chrapliwie wrzeszczące sójki, sroki i gawrony…
|
Wisła z perspektywy dzika |
Wszędzie też widać
ślady wszędobylskich dzików: tropy, zrytą darń, wygrzebane piasku doły… odciski
sarnich i jelenich kopytek... Dzieje się… To ożywienie uwrażliwia zmysły i budzi poczucie estetyki.
|
Słońce wygląda spoza drzew Starego Otwocka |
Za
to poniedziałkowy świt, nawet fotografowany z głębi łęgu, gdy dojście do brzegu przegrodziła zalana odnoga, okazał się nieomal kiczowato doskonały w oszronionym
krajobrazie opatulonym flautą i nieśmiałymi mgiełkami.
|
Taka chwila robi wrażenie |
|
Wschód na wyspą wiślanych mew |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz