Przedwiośnie w
Brzeskich Łachach nad Wisłą
|
Marcowe klimaty nad Wisłą |
Pogranicze
rezerwatów: Łach Brzeskich i Wysp Świderskich jest interesującą enklawą
wiślanego krajobrazu. Zanurzam się w niej, idąc w kierunku Góry Kalwarii od
zjazdu sezonowej przeprawy promowej w Gassach, urządzonej miejscu
niegdysiejszej przeprawy dla czołgów Układu Warszawskiego, a jeszcze wcześniej
przeprawy dla oddziałów Wojska Polskiego, bronionej za cenę wielu ofiar przed
nalotami Luftwaffe we wrześniu 1939
r.
|
Pierwsza pajęczyna |
Droga
wiedzie najpierw koroną wału przeciwpowodziowego obok kilku obejść, następnie w
sąsiedztwie okazałych białodrzewów, które na przedwiośniu imponują
nieskazitelnymi barwami kory pni i konarów, a następnie przez zarośla wierzby,
kaliny, głogu, siedliska dzikiego ptactwa, schronienia saren i dzików. Za nimi
widać malowniczo usytuowany dom i rozłożystą topolę. Kilka lat wcześniej
towarzyszyło jej uschnięte ogromne drzewo. Zostało ścięte, bo prawdopodobnie
groziło upadkiem.
|
Babrzysko w łęgu |
Za
przepustem kanału odprowadzającego wodę z rozległych pól wchodzi się w łęg.
Zagajnik po prawej stronie jest pełny starych i rozpadających się topól. Latem
drzewa spowija wysoka mierzwa podszytu, zielska pełnego pokrzyw, dzikiego
chmielu, szczawiów…
Ów fragment łęgu za wałem jest siedliskiem zielonych i
czarnych dzięciołów. Łęg po lewej stronie skrywa ciekawe stawy międzywala.
Przez ostatnie dwa lata były wysuszone z powodu bardzo niskiego stanu wody w
Wiśle. Napełniły się po ostatnich opadach. Wezbrana Wisła zalała także płycizny
opasane kamiennymi opaskami na granicy obu rezerwatów.
|
Kacze figle |
Wiosna
nadchodzi w tym roku wcześniej niż zazwyczaj. Ptaki wpadły w godowy trans. Kaczory
niestrudzenie zabiegały o względy kaczek i toczyły pełne ekspresji pojedynki
między sobą.
|
Polatuchy |
|
Wisła |
Mewy przelatywały stadami wzdłuż rzeki w poszukiwaniu miejsc
lęgowych. Kormorany zaczęły się rozpraszać i dobierać w pary…
|
Ścieżki wiślanych dzików |
Na
wysokości Dębówki szedłem drogami zrytymi przez dziki. W niektórych miejscach dzicze
watahy wykopały w piasku głębokie doły. Zwierzęta prawdopodobnie polowały na
gryzonie. Takiego chaosu nad Wisłą, a przychodzę tutaj od ponad dziesięciu lat,
nie oglądałem do tej pory.
|
Wisła pod Dębówką |
Tę
zimę, której tak naprawdę nie było, dziki przetrwały w znakomitej formie. Ryją
teraz rozmiękłą darń i pobocza dróg, wydeptują trwałe ścieżki w wyschniętej i
poszarzałej nawłoci, w mierzwie wierzbiny, zostawiają mnóstwo śladów racic w
rozmiękłym gruncie… Poczułem pewność, że je dzisiaj spotkam.
|
Zamyślenie |
Fotografując
Wisłę o wschodzie słońca w świetle zmiękczonym przez zwarte chmury, nie
doczekałem jednak widoku ani dzików, ani swoich ulubionych bohaterów –
wiślanych bobrów. Dopiero w drodze powrotnej, z dala od rzeki, fotografując
dzikie komysze łęgów za wałem, chwyciłem okazję.
|
Gdzie ukryły się dziki? |
Tak
naprawdę całą uwagę poświęciłem groteskowej wierzbie, obejmującej korzeniami
wielką jamę w ziemi. Dopiero po kilku zdjęciach na ekranie wyświetlacza aparatu
zobaczyłem znajome kształty, które pięknie zlewały się z wyschniętą mierzwą
zielsk i ziemią pokrytą szarymi, zmacerowanymi przez wodę liśćmi.
|
Pierwsza podpowiedź |
Dalej
niech przemówią zdjęcia… Po sesji oddaliłem się po angielsku.
|
Śpiochy |